niedziela, 19 października 2014

Rozdział 5

Sorka kochani za nie obecność ale wiecie szkoła,szkoła i jeszcze raz szkoła.Ni i niestety oberwało mi się za pierwsze oceny i do końca tego miecha mam szlaban.Cieszę się że w ogóle udało mi się dzisiaj napisać ten post :)
Mam nadzieję że post będzie się wam podobał.Postaram się w kolejnym poście zrobić listę komów.Dobra koniec formalności zapraszam do czytania :)




- A skąd się wzięło? - zapytałam.
- Fani Dawida, Kwiatonators wymyślili skrót od jego nazwiska - od powiedziała Saszan jakby było to oczywiste.


-Kwiato... Co?
-Kwiatonators - poprawiła mnie.
- Ta nazwa pewnie wzięła się od jego nazwiska. Mam rację ?
- Tak.
- A ta wytwórnia ,,My Music'' wyszukuje młodych artystów?
- Tak.
- Jak się tam pracuje ?
- Zaj*biście.
- To fajnie.
- Jeśli chcesz mogę cię zaprowadzić do wytwórni ,,My Music" - powiedziała.
- Nie chciałabym robić ci robić kłopotu - od powiedziałam zaskoczona.
- Nie robisz tak i tak muszę tam iść.
- W takim razie jeśli chcesz to pójdę z tobą.
- Super - Ucieszona zaklaskała w dłonie.
- Tylko kiedy?
- Pasuje Ci jutro?
- Jak najbardziej. O której?
- O piętnastej?
- Okey to jutro o piętnastej u ciebie?
- Tak. Tylko weź ze sobą tekst tego utworu który mi śpiewałaś.
- Po co? - Dziewczyna zaskoczyła mnie tą prośbą.
- Dowiesz się w odpowiednim czasie. Po prostu weź go ze sobą - powiedziała tajemniczo.
- Dobra wezmę - zgodziłam się.
Rozmawiałyśmy jeszcze o różnych pierdołach. Jak to dziewczyny okazało się że już jest dwudziesta pierwsza.
- Sorry Roka... - nie zdążyłam dokończyć bo mi przerwała.
- Mów po prostu Saszan.
- Okey.
- Muszę już jechać - powiedziałam.

- Spoko i tak miałam się już zbierać.
- No to do jutra - pożegnałam się.
- Pa - od powiedziała.




Ruszyłam w drogę powrotnąKiedy wracałam stanęłam jeszcze na chwilę, popatrzałam na miejsce w którym wpadłam na tego Dawida i pojechałam dalejSłuchałam tej piosenkiWeszłam do domu i od progu dopadła mnie mama i zaczęła zadawać pytania:
- I jak się bawiłaś kochanie?
- Było super mamo - od powiedziałam.
- Co tam u Roksany?
- Teraz ma przezwisko Saszan - poprawiłam ją.
- Saszan? - zapytała unosząc brwi.
- Tak - powiedziałam wzruszając ramionami.
- Okey o nic więcej nie pytam. Na blacie masz kolacje. Zjedz i idź się wykąpać.
- Tak jest. Mamo... - zaczęłam niepewnie.
-  Co kochanie? - Odwróciła się.
- Roksana umówiła się ze mną na jutro na piętnastą. 
- Nie ma sprawy. Muszę jeszcze pozałatwiać parę spraw i później macie cały dzień dla siebie.
- Dzięki jesteś kochana - Podeszłam do mamy i delikatnie ją przytuliłam.
- Nie ma za co - od powiedziała ze śmiechem.
Odeszłam do blatu, wzięłam talerz i poszłam do pokoju. Jedząc zastanawiałam się gdzie schowałam tekst tego utworu. Po godzinie szukania w końcu go znalazłam. Wzięłam piżamę i poszłam się kąpać. Gdy wyszłam z łazienki dostałam od razu wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam, że dostałam sms-a. Myślałam że to od Roki, ale okazało się, że wysłał go ktoś z nieznanego mi numeru. Sms brzmiał następująco"
"Dobranoc :*"
Chwilę jeszcze zastanawiałam się od kogo może być ten sms, ale nic mi nie przychodziło do głowy. Może od tego Dawida? Nie, na pewno nie. No bo po co miałby w ogóle interesować się taką dziewczyną jak ja?
A zresztą nie ważne pomyślałam. Odpisałam na sms-a i poszłam spać. 

1 komentarz:

Obserwatorzy